Domowe "krówki-ciągutki"


Kto z nas nie lubi krówek?

Niektórzy powiedzą, że są za słodkie, inni, że przyklejają się do zębów. Ale przecież właśnie w tym tkwi ich cały urok. Moje dzieci też bardzo je lubią. Im bardziej ciągnące, tym lepsze. Niestety kupując krówki w sklepie, nigdy nie mam pewności na jakie trafię. Dlatego też postanowiłam zrobić je w domu. Stopień ciągliwości można regulować samemu poprzez długość smażenia masy mlekowej.

Składniki:

  • puszka mleka skondensowanego słodzonego 530g
  • 3 - 4 łyżki drobnego cukru (może być trzcinowy)
  • 1/4 kostki masła (50 g)
  • 1 - 2 łyżki kakao (opcjonalnie)

Na patelnię wykładamy mleko skondensowane i cukier. Podgrzewamy na średnim ogniu cały czas mieszając drewnianą łyżką. Po około 10 min masa powinna zacząć delikatnie "bulgotać".

Smażymy dalej nie zapominając przy tym o ciągłym mieszaniu. Po około 15 min. zauważymy, że masa zaczyna gęstnieć i zmienia kolor na karmelowy. Po następnym 10-15 min smażenia i ciągłego mieszania masa zaczyna przypominać konsystencją budyń*. Smażymy jeszcze chwilę i dodajemy masło. Teraz też możemy dodać kakao, jeśli robimy wersję czekoladową.

Całość podgrzewamy jeszcze 3-5 min, aby masło dobrze się wchłonęło. Zdejmujemy z palnika. Gorącą masę krówkową przekładamy do płaskiego naczynia żaroodpornego wyłożonego papierem do pieczenia. Wyrównujemy i odstawiamy do wystudzenia w temp. pokojowej. Wystudzoną masę wkładamy do lodówki na przynajmniej pół godziny, ale im dłużej tym lepiej.

Kiedy masa dobrze stężeje, wykładamy ją na deskę i kroimy na dowolne kawałki. Zawijamy w celofan.

Gotowe cukierki najlepiej przechowywać w lodówce.

Smacznego !

*Im dłużej będziemy smażyć mleko z cukrem i im więcej płynu odparuje, tym krówki będą twardsze. 



Komentarze