Drożdżówki z nutellą


    Pyszne, mięciutkie, pachnące orzechami laskowymi i czekoladą. Najlepsze jeszcze ciepłe. Bułeczki drożdżowe z nutellą to wspaniały pomysł na podwieczorek. Można też dać dziecku na drugie śniadanie do szkoły.
Gorąco polecam.


Składniki na 13 sztuk:
  • 550 g mąki pszennej
  • 70 g drobnego cukru do wypieków
  • pół łyżeczki soli
  • 10 g suchych drożdży (lub 20 g drożdży świeżych)
  • 75 g masła (roztopionego i wystudzonego) plus 1/3 szklanki do posmarowania drożdżówek
  • 1 szklanka (250 ml) letniego mleka
  • 2 duże jajka
  • Nutella (u mnie domowa)



Mąkę pszenną mieszamy z suchymi drożdżami. Jeśli używamy świeżych, musimy najpierw zrobić rozczyn*)

*Rozczyn: drożdże, pół łyżeczki cukru, 4 łyżki mleka, łyżkę mąki mieszamy razem w garnuszku i odstawiamy na chwilę, aż drożdże zaczną pracować.

Dodajemy resztę składników i wyrabiamy, na końcu dodając roztopione masło. Wyrabiamy tak długo, aż ciasto będzie miękkie i elastyczne. Formujemy kulę i przekładamy do oprószonej mąką miski. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na około 1-1,5 godziny.

Wyrośnięte ciasto przekładamy na blat, ponownie krótko wyrabiamy i dzielimy na 13 równych części.

Każdą z nich rozwałkowujemy na podłużny placuszek i smarujemy nutellą. Słoik z kremem można wcześniej wstawić na chwilę do garnka z gorącą wodą, aby stał się rzadszy - lepiej będzie się rozsmarowywać na cieście.

Posmarowany placuszek zwijamy w rulon tak jak naleśnik. Ostrym nożem rozkrawamy go wzdłuż na połowę zostawiając nieprzecięty około 1 cm od góry.
Splatamy ze sobą części ciasta i sklejamy końcówki. Spleciony rulonik zwijamy na kształt ślimaka.

Uformowane drożdżówki przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do ponownego wyrośnięcia na około 30-40 minut.

Po tym czasie smarujemy wyrośnięte drożdżówki odrobiną mleka. Dzięki temu będą miały ładny brązowy kolor i chrupiącą skórkę.

Bułeczki pieczemy około 15-20 minut w temperaturze 180ºC.

Upieczone wykładamy na talerz do wystudzenia

W praktyce u mnie większość jest zjadana jeszcze gorąca, kiedy krem wewnątrz jest jeszcze prawie płynny.

źródło przepisu: Mojewypieki




Komentarze